
Szkoleniem psów fascynuję się od zawsze. Brzmi banalnie, ale to prawda. Kiedy miałam jakieś 11 lat zaczęłam skutecznie kombinować ze swoim owczarkiem niemieckim, w drugiej klasie liceum rozpoczęłam treningi agility ze swoją sunią znajdą, już pod okiem doświadczonej trenerki. Potem była kolejna sunia, tym razem Owczarek belgijski. Potem studia zootechniki w Olsztynie i asystowanie w zajęciach posłuszeństwa oraz agility tamtejszego klubu Dimico.
W Płocku jestem od 2011 r. W latach 20 – 20 prężnie działał mój klub agility REMI, organizowaliśmy wtedy:
- pokazy agility na wystawach psów,
- seminaria agility z Iwoną Gołąb i Moniką Rylską, seminaria posłuszeństwa z Magdaleną Łęczycką Mrzygłód oraz seminarium Psiego fitness z Paulą Gumińską,
- zawody treningowe.
Zawszę powtarzam: szkolę tylko własne psy, poza tym szkolę właścicieli psów aby:
- zrozumieli potrzeby swoich podopiecznych,
- nauczyli się zaspokajać ich potrzeby,
- potrafili wytłumaczyć psu w bezkonfliktowy sposób czego od niego oczekują.
Dopiero te trzy umiejętności pozwolą właścicielowi psa na to, aby mieć przy swoim boku podopiecznego, który:
- jest szczęśliwy,
- nie sprawia problemów znajomym oraz obcym ludziom,
- sam jest bezpieczny i nie sprawia zagrożenia dla otoczenia
„Lepiej zapobiegać niż leczyć”
O wiele łatwiej najpierw zapobiec złemu zachowaniu psa i stopniowo nauczyć go prawidłowego w określonej sytuacji, niż oduczać go już utrwalonych problematycznych rytuałów. Dlatego namawiam do kontaktu jeszcze przed pojawieniem się psa lub jak najszybciej po jego przeprowadzce do nowego domu.
Przez te przeszło 20 lat pracy z psami przerobiłam większość metod szkoleniowych. Od „policyjnej-kolczatkowej”, przez słynną kiedyś „teorię dominacji”, „pozytywne szkolenie” oraz różne mieszanki tych metod. Zawsze miałam poczucie, że czegoś w tym brakuje, zawsze dochodziliśmy do punktu w którym czegoś nie mogliśmy przeskoczyć, np. nie mogliśmy zrezygnować z parówki jako nagrody którą musieliśmy mieć zawsze przy sobie, aby pies słuchał, albo przez „twardą rękę” pies tracił zaufanie do właściciela, co powodowało szereg problemów nie do przebrnięcia w tamtym czasie. Trafialiśmy również na psy, z którymi w dany sposób nie dało się pracować, zamykały się albo zaczynały pokazywać agresję.
Kiedy w 2014 roku trafiłam na seminarium z motywacji z Jirim Scucką, Czechem który przewrócił do góry nogami moją ówczesną wiedzę odnośnie tego jak zmotywować psa do pracy, zrobiłam ogromny krok w przód we współpracy z czworonogami. Po kolejnych seminariach z nim i kursie trenerskim odnalazłam wreszcie metodę, która jak dla mnie nie ma żadnego „ale”.
Jiri Scucka opiera się na wiedzy naukowej i doświadczeniu w pracy z tysiącami już psów służbowych, asystentów, ale również psami „zwykłych” ludzi, więcej o nim na jego polskiej stronie https://www.scucka.com/pl/o-nas/
Mimo, że znalazłam swojego przewodnika w pracy z psami, cały czas się doszkalam u innych szkoleniowców i behawiorystów, wiedzy nigdy za wiele.
„Bądź Mądrym Królem”
Przepiękny cytat z Małego Księcia mówi chyba wszystko.
– Gdybym rozkazał jakiemuś generałowi (…) przemienić się w mewę, a generał nie wykonał by tego rozkazu, czyja by to była wina, jego czy moja?
– Waszej wysokości – odpowiedział zdecydowanie Mały Książe.
– Słusznie
Musimy psa najpierw nauczyć jakiegoś zachowania, dopiero potem możemy tego wymagać,
np. przywołania od innych psów, nie skakania na gości, czy nawet siadania w każdym miejscu i sytuacji.
Przez cały czas, nawet kiedy z powodów rodzinnych nie pracowałam z klientami, szkoliłam się na różnych seminariach, min:
- „Motywacja” z Jirim Scucką
- „Praca z psem schroniskowym”
- „Dziecko i pies”
- „Socjalizacja” z Jirim Scucką
- „Od szczeniaka …”
- „Praca z obrożą elektryczną” z Jirim Scucką (spokojnie, takie traktowanie psa to dla mnie ostateczna ostateczność, ale warto znać wszystkie metody)
- „Mam psa lękliwego i co dalej”
- „Psia komunikacja”
- Kurs trenerski ATA Jiriego Scucki
